Niania elektroniczna- czy jest mi potrzebna?

Stoisz przed wyborem różnych gadżetów, akcesoriów a z każdej strony słyszysz inną opinię.
Przeczytaj proszę to co ja mam Ci do powiedzenia, a decyzja będzie należała do Ciebie.
Niania elektroniczna. 
Babcia i tata mówią "przestań, kiedyś takich rzeczy nie było a wszyscy żyjemy", a może od koleżanki słyszysz "koniecznie, przecież nigdy nic nie wiadomo, nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niej". I jedni i drudzy mają swoje racje- we wszystkim trzeba znać umiar i znaleźć złoty środek.
Jasne, kiedyś nie było. Jasne, jeżeli polegamy tylko na "niani" to jest nam niezbędna. Tak więc wniosek sam się nasuwa- dlaczego nie ułatwić sobie życia? Niania ma nam pomagać, a nie wyręczać rzecz jasna. Kiedy nasze maleństwo spędza noce w swoim pokoju z pewnością spokojniej będziecie spali ze świadomością, że w razie czego zaalarmuje Was elektroniczna pomoc. Gdy dziecko właśnie ma swoją popołudniową drzemkę także możesz spokojnie przygotowywać obiad lub wyjść na podwórko powiesić pranie, a nawet wypić w spokoju kawę czytając książkę.
Większość niań ma teraz świetny zasięg- co to oznacza dla Ciebie? W piętrowym domu nie będziesz co 5 minut biegała góra-dół aby upewnić się, że wszystko w porządku. Masz przy sobie urządzenie, przez które usłyszysz ewentualny płacz, czy gaworzenie. Jeżeli zdecydujesz się na opcję z kamerką to nie tylko usłyszysz, ale i zobaczysz co dzieje się w łóżeczku, czy pokoju dziecięcym.
Najczęściej spotykany zasięg to 50m w pomieszczeniach i ok. 300-500m na otwartej przestrzeni- uwierz mi, że to w zupełności wystarczy.
Wiele urządzeń posiada już funkcję komunikacji w dwie strony, więc jeżeli Twoje dziecię nagle przebudzi się z płaczem, bo miało koszmar to w tej samej chwili możesz się już do niego odezwać spokojnym głosem i uspokoić. W tym czasie spokojnie zdążysz dotrzeć do łóżeczka.
Pytasz jak długo będziesz korzystać z niani? Wydaje Ci się, że średni biznes z kupnem "zabawki" za kilkaset złotych na pierwsze miesiące życia? Otóż i tutaj możesz być zaskoczona czasem współpracy. Tak się składa, że bardzo często "nianie" żyją z nami do lat przedszkolnych.
Komunikacja i przesadnie ujmując "inwigilacja" zdarzeń w pokoju dziecięcym. Gdy Twoje dziecko spędza czas na zabawie w swoim pokoju Ty nadal masz możliwość kontroli nad przebiegiem zabawy. Dzieci mają przeróżne pomysły, a cisza zazwyczaj zwiastuje burzę. Masz większe szanse na szybką reakcję. Odrabia lekcje, czy układa klocki lego? Nie musisz stać za drzwiami i stresować dzieciaka, wystarczy, że masz "trzecie oko" i "mama zawsze wie". :) Absolutnie nie mam tu w zamyśle naruszania prywatności małego człowieka.
Wyjazd rodzinny, z przyjaciółmi- późna godzina, zmęczone wrażeniami dzieci poszły spać, a dorośli chętnie posiedzieliby jeszcze przy piwku, albo winku (no nie ukrywajmy), a nawet jeśli przy herbacie- wszytko jedno. Nie trudno przewidzieć panikę u kilkulatka gdy budzi się w obcym miejscu a rodziców nie widzi- ale my to widzimy i słyszymy, więc od razu uspokajamy i już idziemy utulić do snu. :) praktyczne prawda? Nie trzeba rezygnować z naszych przyjemności.
Jest jeszcze jedna kwestia (dla mnie ważna kwestia ze względu na manię upamiętniania).
Wiele tego typu urządzeń, które przekazują obraz ma także funkcję zapisywania tych chwil. Dodatkowa karta pamięci lub inne rozwiązania i mamy zachowane niepowtarzalne chwile.
Pierwszy kroczek, pierwsze wstanie w łóżeczku, niesamowita fantazyjna zabawa- mamy to czego zazwyczaj nie da się uwiecznić. Nawet jeśli zdążylibyśmy wyciągnąć telefon to kochani, możemy to sobie odpuścić na rzecz przeżywania tego na żywo a nie z aparatem w ręku :) To tak w ramach bonusu.
I jaka decyzja?
Co mogę polecić? Babysense, Luvion (na zdjęciu), Vtech, Avent, Angelcare. 

Do następnego

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Coprights @ 2016, Blogger Templates Designed By Templateism | Templatelib